starbucks

więc pocałował ją w policzek i poszli, obejmował ją w pasie, czy trzymał za rękę, nie wiem.

przyszli, przepuścił ją nawet, pierwszą przez drzwi. zajęli jakiś pierwszy, lepszy, wolny stolik i zamówił dwie kawy. miał cholerną ochotę na kawę, a jeszcze w towarzystwie tak miłej księżniczki, to było wymarzone po południe, co też powiedział żołi, uśmiechając się przy tym szeroko.

a ona nie umie przyjmować komplementów, więc uśmiechnęła się tylko i podziękowała skromnie, zakładając nogę na nogę i patrząc na twarz czarlsową.

mrugnął do niej i także wpatrując się w żołiłową twarz, napił sie kawy, po czym uważając, żeby jej nie rozlać, jak to przeważnie miał w zwyczaju, odłożył ją na spodek. - właściwie,czym się zajmujesz? - uśmiechnął się kącikowo, drapiąc niezgrabnie po policzku.

a więc, zołi opowiedziała mu o tym, jak to pewien wielki fotograf odkrył ją na ulicy gdy szła z psem, mając zaledwie 15 lat, opowiedziała mu też o swojej pasji do rysowania, no i że ma iść na studia w tym kierunku. zamoczyła usta w swojej kawie.

kiwał głową, wsłuchując się w jej głos i skupiając wzrok na jej ustach. zastanawiał się jak smakują, chyba mało, co wiedział, z tego, co mówiła, ale po tym jak skończyła próbował sobie, cokolwiek przypomnieć,żeby zagaić rozmowę. - może kiedyś pokażesz mi swoje szkice? - spojrzał na nią, unosząc pytająco, lewą brew i unoszą lewy kącik ust, po czym uśmiechnął się łagodnie i zamoczył usta w kawie.

jej usta smakują dzisiaj, brzoskwiniowo, jak jej błyszczyk ! - pokażę, a kiedyś się narysuję -mrugnęła do niego, -Ty zapewne studiujesz ?- no tak, dwie trzecie facetów tutaj to studenci, może to i lepiej, zastanawiała się czy facet po studiach jest bardziej inteligentny od tego po krótkim kursie, patrzyła od czasu do czasu na jego oczy, fajne miał.

bo miał czarne! ;x - będzie miło, chociaż nie wiem, czy jestem najlepszym materiałem na modela. - mrugnął do niej, po czym podrapał się po skroni. - tak, studiuję fizykę. - spojrzał na nią, uśmiechając się kącikowo i napił się swojej kawy.

- jesteś jesteś -mrugnęla do niego, spoglądając na swoją filiżankę, -fizyka- powtórzyła po nim, -ciekawi Cię to ?-spytała raczej normalnie, nie była orłem fizycznym, ale też nie najgorzej jej szło.

- tak, ciekawi, inaczej raczej nie wybrał bym tego kierunku. - mrugnął do niej. czarls nie miał zaborczych rodziców i nie musiał spełniać ich niesepłnionych marzeń. właściwie przez całe życie miał to, co tylko zechciał, ale nie stracił szacunku do rodziców, kobiet i starszych. - a ciebie ciekawi moda? - uniósł lewą brew, podpierając głowę na łokciu. spytał raczej od zasady.

pokręciła głową, -raczej nie, moim zadaniem jest tylko od czasu do czasu przejść idealnie prosto po wybiegu i uśmiechać się do obiektywu, nie trzeba do tego specjalnych umiejętności -wzruszyła ramionami trzymając dłonie na filiżance.

- potrzebna jest uroda, którą posiadasz. - mrugnął do niej, uśmiechając się szeroko. nie umiał, jakoś ukryć, że mu się podoba, ale nie chodziło mu o seks. nie, nie. napił się swojej kawy.

uśmiechnęła się kącikowo spoglądając na jego twarz, - uroda wszystkiego nie załatwi- odgarnęła włosy z ramion i upiła łyka kawy. powinnaś napisać ,że "nie chodziło mu tylko o seks", było by prawdziwiej.

jaka ty jesteś zabawowa! ;x uniósł brwi pytająco. nie do końca zrozumiał, o co jej chodzi. miał tylko nadzieję, że nie o seks, za jakieś zdjęcia do magazynu, czy coś w tym stylu.

spojrzała na jego pytający wyraz twarzy, - uroda nie załatwi mi szczęścia w życiu, uroda nie załatwi mi zdrowia, aby uczestniczyć w jakimś pokazie muszę mieć też znajomości, kogoś kto mnie poleci, oczywiście, mogłabym już dawno być na pierwszych okładkach magazynów, ale raczej oferta sesji za seks mnie nie satysfakcjonuje, wole dojść do tego uczciwą pracą -spojrzała na niego poważnie

odetchnął z ulgą, kiedy zaprzeczyła jego obawom, o których nawet nie wiedziała. uśmiechnął się kącikowo. - mało jest takich modelek. - wiedział, coś o tym, bo jego ojciec był fotografem i niektóre bezczelnie same pchały mu się do łóżka, ale on na szczęście był wierny swojej żonie i z gracją odmawiał, takiego układu. mimo tego czarls mało zna się na modzie, jeśli chodzi o wybiegi i sprawy z tym związane. - znam jednego dobrego fotografa, mógłbym mu cię polecić. z tego, co wiesz ostatnio robił zdjęcia, do najnowszego magazynu, który teraz wyszedł. - nie miał pojęcia, co to za magazyn, ale wybaczymy mu to. nie chciał jej mówić, że to jego ojciec.

- jesteś aniołem -uśmiechnęła się kącikowo posyłając mu kisa w powietrzu, skończyła swoją kawę, ustawiając filiżankę idealnie na spodku, podparła twarz dłońmi.

- z rogami. - mrugnął do niej i dopił swoją kawę. zaczął bawić się filiżanką. zastanawiał się jak zareklamuje żołi ojcu i jak przekona, go żeby nie wydało się, że jest jego ojcem, a jeśli się nie zgodzi, miał mały mętlik w głowie.

-takimi tyci tyci -pokazała je nawet palcami, spojrzała na jego oczyska, czarrrne <3.

roześmiał się. - skoro tak twierdzisz. - mrugnął do niej, po czym uśmiechnął się kącikowo.

zdała sobie sprawę, że czarls przypomina jej, jej byłego faceta, tego co się ożenił, ju noł, miała nadzieję że on zastąpi jej byłego, mimo wszystko nadal twierdziła że tamten był niepokonany, spojrzała na okno, na przechodzących ludzi, rozmarzyła się, trochę.

niepokonany, jak twój brat! ;x xd - o czym myślisz? - spytał, podpierając twarz, na dłoni i wpatrując się w nią, swoimi czarnymi oczyma, które rozmiękczały kobiety.

mój brat jest niepokonany tylko fizycznie i tylko wtedy gdy nie jest na kacu xd- o moim znajomym który niedawno wziął ślub i o Tobie -dopiero po kilku sekundach zdała sobie sprawę z wypowiedzianych słów, stwierdziła że będzie lepiej, jak na niego nie spojrzy, zdenerwowała się, trochę.

uśmiechnął się kącikowo. pochlebiało mu to, ot co. położył dłoń, na jej dłoni, którą trzymała na stoliku. - to był dla ciebie ktoś ważny? - to raczej zabrzmiało, jak twierdzenie, bo domyślił się tego. nie twierdził, że on po jednym spotkaniu, był kimś ważnym w jej życiu. o tym też mówię, ale o ten drugi sens też mi chodzi! xd

- kochałam go -szepnęła patrząc w okno, po chwili spojrzała na czarlsowego, starała się uśmiechnąć i powstrzymać napływające łzy.