Port Fontvieille

Szła właśnie tędy z zamiarem wystawienia trochę twarzy na słońce w celu nabrania miłych rumieńców przed jutrzejszą imprezą, jednakże słonca nie było, więc jej zamierzenia nie miały sensu. W sumie to nawet dobrze, bo przebywanie na słońcu szkodzi zdrowiu, skórze przede wszystkim,co nie zmienia faktu, że słoneczko jest miłe. Nevermajnd. Ujrzała ów pierra, który tak sie złożyło siedział tyłem do niej, więc podkradła się od tyłu i przesłoniła mu oczy dłońmi, wołając zgadnij kto!

- marseille . - wymruczał, udając wogóle nie zaskoczonego, dobrze znał jej głos więc bez trudu ją rozpoznał. zdjął jej dłonie ze swojej twarzy, i przywitał ją całusem w policzek.
- widzę że także przyszłaś się opalic przed jutrzejszą imprezą? - nie wazne że on wcale nie przyszedł w takowych okolicznościach, czy coś. nie . - właśnie, tiiu powiedziała mi o waszej imprezie, więc wpadnę! - wyszczerzył się, na samą myśl o dziewczętach w samych kostiumach kąpielowych, mru.

- tak, ale nie ma słoneczka - wydeła usta, udając że to ją jakoś strasznie martwi. - jutro impreza, jak mniemam tju już cie zaprosiła. Tak więc, wpadnij koniecznie - uśmiechnęła się, siadając obok. - co słychać? - zapytała chwilę później, bo w sumie to ją nawet interesowało, dawno go nie widziała. Przeczesała palcami kosmyk włosów i spojrzała wyczekująco na pierra.

- nie ma, zaszło. mniejmy nadzieje że jutro będzie cieplej, - westchnął, bo pierre to taki miły romantyczny chłopiec, ale zarazem jeden ze szkolnych plejbojów i taki troche imprezowicz. - jasnę że wpadnę, nie mogł bym tego przegapic, bo w sumie nie widziałem cie jeszcze w bikini,a w koncu trzeba. - uśmiechnął sie kącikowo! - słychac dobrze, a u ciebie?

- u mnie świetnie. - uśmiechnęła się, uświadamiając sobie, ze nie widziała pierra w kąpielówkach, oja. Przyłożyła sobie palec wskazujacy do ust, tak jakby nakładała sobie błyszczyk, wiesz jak? i przyglądała się mu uważnie, cos jej nie pasowało, cos sie nie zgadzało, a moze po prostu jej wyobraźnia pracująca na wysokich obrotach nie mogła sprostać wyobrażeniu pierra w kąpielówkach w rakietki?

- to wprorzątku. - wiem jak, nawet on wiedział że w tym czasie pracuje, kobieca wyobraźnia marseille, miał wiele kobiet także wiesz znał je na wylot. - o czym tak rozmyślasz, moja droga? - wymruczał, i załozył jej kosmyk włosów za ucho.

- o kostiumach kąpielowych - powiedziała szybko, bo przecież mu nie powie, że myślała o tym jak on wygląda w kąpielówkach - muszę dzis udać się na zakupy - dodała jeszcze z lekkim uśmiechem na ustach, patrząc na niego z rozbawieniem w oczach, takie iskierki czy coś. diabolique, xd

oh, on i tak wiedział że właśnie wyobraziła sobie jakąś niemniej nie więcej dwóznaczną sytuację z nim w roli głównej. - zapewne, będzie się roiło, od prawie nagich dziewczyn, połowa złączy sie w jedno w jakiejś kajucie czy też, w jakimś schowku. - uśmiechnął się kącikowo, wcale nie krył się z tym że jednym z kolesiów którzy właśnie przelecą jakieś panny będzie on.

- tak, a dwie trzecie z nich nakręci jakieś amatorskie porno i będziemy miec pamiatkę na youtube - dodała jeszcze i pomyślała, ze to nawet zabawne. Skrzyżowała nogi, siadając po turecku, bo tak jej było wygodniej. - wbijasz sie w słomianą sukieneczkę, tak czy nie? - zapytała jeszcze, wbijając mu lekko palec wskazujacy w tors.

- tak, a potem cała szkoła będzie znów chuczec od plotek. - mimo wszystko nie chciał uchodzic za kobieciarza, sypiajacego co noc z inna dziewczyną. - ja w sukienieczkę? - roześmiał się, ujmując jej dłon we swoje. - nie, to nie dla mnie. ale dla ciebie jak najbardziej!

- ale taką słomianą. przyjdź w takiej, bedzie fajnie. Uplotę ci nawet wianek z kwiatów na szyję - powiedziała z szerokim uśmiechem, chociaż hawajskich wianków pleść nie będzie tak naprawdę, bo ma kilka w domu, pamiątka z wakacji powiedzmy.

pamiątka mówisz, ale nikt sie przeciez nie dowie że to pamiątka, tiiu i tak pewnie zainwestuję w mnóstwo hawajskich wianków, bo w sumie co to za impreza bez wianków. - zobaczę, meże. - zaśmiał się, chociaz wiedział że nie przyjdzie w takowej, był obiektem drwin przez następne lata w liceum.

- żartowałam przecież, nie musisz jej ubierać - pstryknęła placem w jego nos, pewnie nie lubił jak tak robiła, a ona o tym wiedziała, hyhy zła.

nie lubił i nawet przypomnial jej o tym masując owy nos.
- ale ty możesz ją założyc, co? tiiu wspominała coś o trawiastej sukience, wiesz? - wyszczerzyl się ogólnie wyglądał jak kolo ze tej minki " :d " i było okej!

- wiem, że tego nie lubisz - uśmiechnęła się - może tju ją włoży, ja myślałam o jakiejś miłej zwiewnj kiecce. Zobaczymy jeszcze - powiedziała odgarniając kosmyk włosów, który wpadał jej na twarz.

w sumie, seksowniej by wyglądała w zwiewnej kiecce niżeli w tej trawie, hawajskiej. - zwiewnna kiecka, to zdecydowanie lepszy pomysł. - uśmiechnął się kącikowo, ejże ona nie wiem że ona mu sie podoba! bo sie podoba :c

o, ale ona o tym nie wie, co nie!
- też tak myślę - zgodziła się z nim, przygryzając wargi i patrząc prosto na niego. - zrób tak jeszcze raz! - rozkazała niemal, chodziło jej o ten kącikowy uśmiech, bo uważała, że wyglądał mega miło.

nie wie! bo jej nie mówił, podoba mu sie jeszcze kilka innych dziewczyn, ale marseille najbardziej!
- ale co? - zmarszczył czoło, bo sumie nie poinformowała go, nawet nie wiedząc że jej o ów uśmiech chodziło, uśmiechnął sie raz jeszcze tak samo!
xd

- właśnie to - powiedziała uśmichając się również. - wyglądasz strasznie seksy z tym uśmiechem - dodała nawet, bo to marseille jest. Poza tym edji sie cudnie umiecha, aż dostanę gęsiej skórki!

eddie jest miły, lubię nim grac, całkiem jest miło. :3
- ah, to! - zasmiał się, wyciągając z kieszeni paczkę papierosów przede wszystkim krył się ze pali, ale w sumie przy marseille może zapalic. - chcesz? - podsunął jej paczkę marlboro, pod nos, mrucząc coś żeby nie mówiła nikomu że pali, taki afisz czy cos ;x

ja mam na jego punkcie obsesję chyba <3
- mhm - skinęła głową sięgając po papierosa, a przecież rzuca palenie! Wczoraj miał być jej ostatni papierosek i co? No coż, to silniejsze od niej. - nie martw się, nikomu nie powiem. Ja też oficjalnie juz nie palę - uśmiechnęła się lekko, przy okazji użyczając sobie jego zippo.

wolę rajana, ewentualnie maela. <3
ale zabgrał jej owe, podpalając jej papierosa. ojciec zawsze go uczył ze to on powinnien podpalac kobietom papieorsy. - tak lepiej. - uśmiechnał się, podpalając swego.
idę się kąpac, wiem że troche późno xd

rajan i mael też są hot, xd
- dziękuję - rzekła, strofując się w myślach 'co to kurcze miało być, "dziękuję" '. Uznała, że chyba w jego towarzystwie robi z siebie idiotkę, czy coś. No cóż, nie miała w zwyczaju się aż tak miło zachowywać, z tymi wszystkimi zasadami wiesz, dziekuję, przepraszam i proszę, trzy słówka za male trzy grosze, tak mi się przypomniało.

idź, idź tylko wróć :d

są hooot są! <3
- proszę. - wymruczał, wcale nie robiła ze siebie idioty, on myslał raczej ze to on robi z siebie idiotę.

Zaciagnęła się papierosem, mrucząc coś o tym, że potrzebuje kofeiny, bo jeszcze dziś kawy nie piła. ojej, to chyba aluzja.