Port Fontvieille

spojrzała na niego i uśmiechnęła się zalotnie, po czym wróciła do czytania vogułe, które tylko nerwowo kartkowała, próbując się opanować.

wyszczerzył się, i podszedł do niej. - czesc, czemu koleżanka cie zostawiła, w nocy samą? - nie żeby był wscipski, xd

oja! ale jej wiązankę puścił. - hej. - rzuciła nie odrywając wzroku od magazynu. - um. - spojrzała, w końcu na niego, przygryzając dolną wargę. - bo mnie nie lubi i pozostawiła mnie na pożarcie wilkom, - przewróciła oczyma. - ale liczę, że mnie uratujesz? - przygryzła dolną wargę i przejechała palcem, po jego torsie.

- nie wiem, czy jestem w stanie ale chętnie pomogę w ucieczce. - wypioł dumnie piers, chciał pokazac jaki jest dumny i odważny, aha!
czekaj mam ci coś ważnego do powiedznia, .............. jill będzie z marcusem czy ci sie to podoba czy nie. - marucs jestem. - wyciągnął ku niej dłon.

aha? już się boję. ;c - żil. - uśmiechnęła się łagodnie i podała mu dłoń. - w takim razie wskoczę ci na barana, skoro mamy razem uciekać. - mrugnęła do niego i zamknęła vogułe, kładąc je gdzieś po drugiej stronie ławki.

bardzo dobrze baśka że sie boisz bo jest czego... ... xd
nie była lekka, ale ciężka też nie była więc uniusł ją lekko. - więc gdzie idziemy jill? - wymruczał, stając już wpełni sił, xd

ej, a gdzie ona była, u niego na rękach, czy na baranach ? - hm, - przygryzła dolną wargę. - tam, mru. - wskazała palcem w jakąś ciemną alejkę. może chciała, żeby ją zgwałcił i żeby w końcu przestała być ostatnią dziewicą w tym mieście? nie wiem.

ma ją zgwałcił, uuu? xd na baranach była, na rękach nie lubił nosic dziewuch niewygodnie mu zawsze było . - tam? - mruknął, i nim uzyskał dalszą odpwiedz ruszył przed siebie, właśnie w tamtym kierunku.

- gdzie idziemy markusie? - spytała, czochrając jego włosy, po czym objęła rękami jego szyję, a brodę położyła na jego ramieniu, wciągając jego zapach.

nie wiem czy wiesz baśku jak wygląda noszenie kogos na baranach, ale dobra mniejsza. ;x
- przed siebie. - zakomunikował jej i poszli, zacznij.

leżała tutaj czytając jakiś durny tomik poezji, od czasu do czasu westchnęła cicho, albo spojrzała na taflę wody.

o mało co nie potknął się o jakąś cholerną kotwicę, po czym udało mu się bezpiecznie usiąść na jakimś skraku portowego molo, czy czegoś w tym rodzaju, skupił uwagę na wodzie, po czym pośpiesznie wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów, zmierzył wzrokiem jakąś siedzącą dziewczynę po czym oddał się jednej z większych ziemskich przyjemności, bynajmniej nie oglądaniu krajoibrazu, a wciąganiu nikotynowego dymu.

znad książki spojrzała na jakiegoś faceta, po kilku minutach odłożyła książkę, przeciągnęła się delikatnie, zdjęła spodnie i tiszert, wskoczyła do wody, nurkując gdzieś po dnie.

spojrzał na dziewczynę przygryzając dolną wargę, po czym podrapał się po prawej łopatce, zmierzwił swoje włosy, właściwie przypadkiem, chociaż z reguły jego włosy były układane w artystyczny nieład, wysunał przed siebie nogi, wodząc wzrokiem po wodzie, prawdopodbnie miał nadzieje, zobaczyć dziewczyne, żałował tylko, że nie ściągnęła wszystkich swoich ubrań, wzruszył ramionami.

po kilku minutach wynurzyła się z wody, usiadła na starym miejscu, wykręcając wodę z włosów, wystawiła twarz do słońca zamykając oczy, miała zamiar opalić się jeszcze bardziej, mimo wszystko chodziło jej o szybkie wyschnięcie bielizny.

zmrużył oczy wypuszczając dym z płuc, zgniótł papierosa podeszwą swojego buta, kątem oka mierząc nikową, uśmiechnął się pod nosem, wstał powoli strzepując nie istniejący kurz z spodni, podszedł do niej.
- deejmon - uśmiechnał się nikle, siadając tuż obok niej - palisz?- wysunął w jej kierunku paczkę papierosów, spojrzał na wodę zmętniałą od tych wszystkich łódek, statków, kajaków oraz żaglówek pewnie też, po czym przekręcił głową.

wzięła jednego papierosa wyciągając zapalniczkę z kieszeni swoich spodni, fajna była, w chomiki w kaskach. zapaliła papierosa mierząc dejmona wzrokiem, -niki spojrzała na jego twarz, po chwili odwróciła wzrok na słońce, po czym zamknęła oczy, wciągając dym.
zw.

uniósł głowę, wystawiając swój cholernie seksowną szyję do słońca, jakaś starsza pani również się podnieciła, newermajd. Spoglądał w niebo, mrużąc oczy przed słońcem, spojarzał na nią, po czym odwrócił wzrok znowy koncentrując się na niebie.
- jesteś tu od dawna? - zapytał wzruszając ramionami.

- 2 miesiące -spojrzała na jego szyję, racja, cholernie seksowna, uśmiechnęła się kącikowo, nie myślała że pozna dzisiaj kogoś.

uśmiechnął się wyrozumiale - ja jestem tu nie cały miesiąc - podrapał się po głowie, może chciał urzeczywistnić fakt, że czasem się zastanawia, teraz właśnie myślał nad faktem, czy dobrze obliczył długość swojego pobytu. On cały jest seksowny ;3.

seksowny dejmon, mruuu ! - dziwne, że nigdy Cię jeszcze nie spotkałam - spojrzała na środek jego czoła, tak naprawdę zastanawiała się jakim cudem go nie widziała, żaden tomik poezji go nie pobije xd

wydął dolną wargę, mrużąc oczy, po czym zapalił kolejnego papierosa, wdychając głęboko nikotynowy dym, który podrażnił jego gardło, o matko głos pewnie też ma seksowny, cnie.
podrapał się po brodzie - ja Ciebie wcześniej też nie - spojrzał na środek ale jej całej twarzy, po czym zjechał wzrokiem trochę niżej, uśmiechając się nikle.
- zwróciłbym na Ciebię uwagę - mrugnął do niej, wygładzając koszulkę dłonią.

- lepiej późno niż wcale -odmrugnęła i zaciągnęła się dymem, ubrała już spodnie i tiszert, przeczesała włosy palcami.

wydął dolną wargę, spoglądając na nią zawiedziony, wolał, żeby się nie ubierała, wzruszył ramionami.
- to fakt - mrugnął do niej, opierając się na dłoni.

widząc jego zawiedzioną minę stwierdziła że opali sobie plecy, jakoś wcześniej na to nie wpadła, spóźniony zapłon ma, musimy jej wybaczyć, zdjęła koszulkę i zdeptała papierosa, swojego, butem, który leżał gdzieś tam obok niej. położyła się plecami do słońca, podpierając łokciami, -więc, co tu robisz dejmon ?-spytała przygryzając dolną wargę.